niedziela, 15 stycznia 2017

Muzea Watykańskie, Zatybrze na BIS! i pożegnanie z Rzymem :)

Ostatni cały dzień w Rzymie postanowiłyśmy przeznaczyć na zwiedzanie Muzeów Watykańskich :) Wybór tego akurat dnia nie był przypadkowy, gdyż w każdą ostatnią niedzielę miesiąca wstęp jest bezpłatny. Jedyny minus tej sytuacji jest taki,iż trzeba się nastać w kilkusetmetrowej kolejce i przyjść dość wcześnie,gdyż wstęp jest do 12.30 ( zaczynają wpuszczać o 9).
Na miejscu byłyśmy punkt 8 i w pierwszej chwili doznałyśmy lekkiego szoku na widok kolejki przed nami :P Postanowiłyśmy jednak być twarde i czekać na wejście :) { część osób stojących w kolejce się wyłamywała, głównie z powodu temperatury i prażącego słońca,które skutecznie zniechęcało do oczekiwania na wejście ;) }

Mapa po raz kolejny okazała się bezcenna :P

Po godzinie czekania w pełnym słońcu,każdego dopadnie głupawka ;)
Gdy tylko zaczęli wpuszczać, ku naszemu zaskoczeniu kolejka sprawnie przesuwała się do przodu :) Około godz. 10 byłyśmy już w środku ( 2 h stania to naprawdę niewiele :)
Decydując się na wejście do Muzeów Watykańskich, trzeba pamiętać ,że są to jedne z najważniejszych i najbogatszych muzeów na świecie! W samym budynku mieści się 20 muzeów mających łączną długość ponad 7 km! Oznacza to, że trzeba przygotować się na chodzenie! :)Koneserom sztuki odradzam pojawienie się tam latem i jeszcze na dokładkę na koniec miesiąca! Kontemplacja przy dosłownie "dzikim tłumie" nie jest możliwa! Warto jednak na chwilę zatrzymać się przy galerii obrazów Pinacoteca- znajdziemy tam obrazy takich mistrzów jak Giotta di Bondone, Caravaggia oraz Leonarda da Vinci. Dla osób ceniących sztukę, to miejsce jest obowiązkowe! Wrażenie również robią komnaty apartamentów papieży Aleksandra VI Borgii i Juliusza II (Sale Rafaela)- miejsce obowiązkowe dla fanów sagi o rodzinie Borgiów ;)










Wisieńkę na torcie stanowi Kaplica Sykstyńska! Miejsce naprawdę niezwykłe, w którym trzeba się zatrzymać na dłużej! Jestem przekonana,że osoby ,które tylko tam weszły dosłownie na minutę ( a część turystów właśnie tak robiła, jakby byli gonieni przez kogoś ;), nie miały okazji dostrzec prawdziwej wielkości tego arcydzieła! Na mnie największe wrażenie zrobiło  gigantyczne dzieło namalowane przez młodziutkiego wówczas Michała Anioła na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej. Co ciekawe, Michał Anioł nie chciał przyjąć tego zlecenia od Juliusza II, gdyż bardziej uważał się za rzeźbiarza niż malarza! Któż by przypuszczał, że ten obraz stworzony od niechcenia { Michał Anioł malował swoje freski leżąc na rusztowaniach, a farba spływała mu po twarzy. Podobno na zniecierpliwione pytania papieża, kiedy skończy odpowiadał : "Kiedy będę mógł!"} stanie się dziełem jego życia! Słynne freski ,namalowane na niebieskiej bazie ze złotymi gwiazdami, przedstawiają stworzenie świata. Dzieło to zawiera serię dziewięciu obrazów następujących po sobie w porządku chronologicznym od ołtarza głównego do ściany drzwi wejściowych. Te obrazy to:
1. "Oddzielenie światła od ciemności".
2. "Stworzenie słońca i księżyca".
3. "Stworzenie drzew i roślin".
4. "Stworzenie Adama".
5. "Stworzenie Ewy".
6. "Upadek Adama".
7. "Poświęcenie Noego".
8. " Potop".
9. "Opilstwo Noego". 
Powiem szczerze,że dawno żaden obraz nie zrobił na mnie takiego wrażenie,jak właśnie to "Stworzenie Świata" pędzla Michała Anioła. To niesamowite, gdy spogląda się do góry i ma wrażenie,że postacie namalowane na sklepieniu są trójwymiarowe i dosłownie wychodzą z tego sufitu! Johann Wolfgang Goethe napisał ,że "Kto nie widział Kaplicy Sykstyńskiej, ten nie może mieć pojęcia do czego zdolny jest tylko jeden człowiek, Michał Anioł" i podpisuję się po tym obiema rękami ;) Na uwagę zasługuje również stworzony ponad 20 lat później fresk Michała Anioła na ścianie ołtarza głównego "Sąd Ostateczny ". Obraz ten nawiązuje do Apokalipsy Św. Jana, oczywiście centralną postacią jest zstępujący ponownie na ziemię Chrystus-Sędzia, któremu towarzyszą m.in. św. Piotr z kluczami do bram raju, św. Bartłomiej trzymający nóż i skórę (będącą podobizną samego artysty) oraz św. Wawrzyniec z rusztem. Co ciekawe Jezus jest tu przedstawiony nie jako bezstronny sędzia ,a jako groźny młodzieniec o apollińskiej urodzie. Miało to na celu nawiązanie to sztuki antyku, która w połączeniu z sztuką chrześcijańską,była jednym z postulatów sztuki renesansowej :) Dzieło to zbulwersowało ówczesnych dostojników kościelnych nie tylko z uwagi na panującą na tym fresku nagość,ale również ze względu na scenę kopulującego Minosa o twarzy Baggia-największego krytyka fresku Michała Anioła z Św. Katarzyną ;) Oczywiście jeden z uczniów Michała Anioła otrzymał zadanie domalowania szat Katarzynie i przemalowanie Minosa/ Baggia, tak aby nie był rozpoznawalny ;) Malarz ten  nazwany później "majtkarzem" miał również za zadanie domalować przepaski nagim postaciom na obrazie Michała Anioła. Chętnych do poszerzenia swojej wiedzy na temat Michała Anioła i jego dzieł zachęcam do odsłuchania audycji z Drugiego Programu Polskiego Radia:  Audycja o wielkiej złośliwości Michała Anioła .
Po lekkim odświeżeniu w hotelu,postanowiłyśmy się udać na obiad na Zatybrze. Pewnie już o tym wspominałam,ale powtórzę jeszcze raz: jeśli chcecie zjeść dobrze i tanio, jedzcie tylko tam,gdzie jadają mieszkańcy! My wybrałyśmy na obiad knajpkę w samym sercu Trasvetere- Carlo Menta z charakterystycznym zielonym starym samochodem przed wejściem ;) Nie wiem, czy to wino które tam serwowali miały znaczący wpływ na odczucia mojego podniebienia, ale pasty z owocami morza jeszcze nigdzie tak dobrej nie jadłam!!! Gorąco polecam! :)
Na Zatybrzu zostałyśmy już do wieczora, siedząc na  głównym placu,popijając piwko ( Maryś wsuwała lody ;) i wsłuchując się w koncert lokalnego zespołu muzycznego! Klimat Zatybrza, tych ludzi,gwaru,zabawy i spokoju sprawił ,że czułam się cudownie! To właśnie to miejsce polecam na wieczorne piwo/ wino z przyjaciółmi:) Tam poczujecie prawdziwe Włochy!
Niestety nasza przygoda z Rzymem powoli dobiegała końca! :) Na Zatybrze jeszcze wrócę,obiecałam to sobie! :)
Dla tych,którzy chcą dowiedzieć się więcej o cudownym Zatybrzu i naszych wrażeniach z Rzymu, odsyłam do poprzednich postów:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz